Kurde dawno nie oglądałem TAK DOBREGO HORRORU i nie ważnie czy działa się ta historia na prawdę czy została zmyślona, pomysł klimat SUPPEER.POLECAM Gęsia skórka GWARANTOWANA
Oparty na faktach film pokazuje tragedię, która wydarzyła się w grudniu 1970 roku w czasie wydarzeń na polskim Wybrzeżu. 18 grudnia 1970 roku, w drodze do szkoły, zostaje zabity szesnastoletni uczeń Zasadniczej Szkoły Budowy Okrętów Stefan Stawicki. Rodzice poszukują syna, znajdują go wreszcie zabitego, ale Urząd Bezpieczeństwa
Opis: Obecność opowiada prawdziwą historię Eda i Lorraine Warrenów (Patrick Wilson, Vera Farmiga), światowej sławy badaczy zjawisk paranormalnych, którzy zostali wezwani przez rodzinę terroryzowaną na odludnej farmie przez mroczną zjawę. Zmuszeni do konfrontacji z potężnym demonem, Warrenowie stają przed najbardziej
Najlepsze filmy sportowe na faktach, które zmotywują cię do działania. „Za wszelką cenę” (2004), reż. Clint Eastwood (fot. materiały dystrybutora) Filmy sportowe pozwalają poczuć ducha rywalizacji, czasami bawią, częściej wzruszają do łez. Historia życia wielkich gwiazd sportu jest niezwykle interesująca z punktu widza, nie
Victoria239. odpowiedział (a) 29.03.2014 o 14:54: Omamo ! współczuje ludziom którzy tam mieszkali. Zobacz 6 odpowiedzi na pytanie: Czy to prawda że film ,,Obecność,, był tworzony na faktach?
pada peta disamping kawasan tersubur di australia ditunjukkan pada nomor. zapytał(a) o 14:22 Czy to prawda że film ,,Obecność,, był tworzony na faktach? :)? Odpowiedzi Spedy555 odpowiedział(a) o 14:22 Tak, a film jest super Omamo ! współczuje ludziom którzy tam mieszkali Tak nam ksiądz mówił który nam to puścił na lekcji wiec pewnie tak ;/ ;/ na religji wam to puścił to fajnie mieliście :P tak to jest film oparty na faktach pokazano tylko parę dni ale rodzina ktura tam mieszkała była ponad 12 lat ja bym się osobiście wyprowadził po 4 dniach nuśka77 odpowiedział(a) o 15:12 Też to czytałam. Najwidoczniej tak. w filmie jest napisane że na podstawie prawdziwej historii. Uważasz, że ktoś się myli? lub
niedziela, 8 lutego 2015 4 minuty czytania W dzisiejszych czasach chyba nikogo już nie dziwi napis "film oparty na faktach" w czołówkach większości horrorów. Po raz pierwszy coś takiego ujrzałem, brzdącem będąc, podczas seansu "Blair Witch Project" i wtedy faktycznie straszne wydarzenia śniły mi się po nocach. Teraz zbywam taką informację machnięciem ręki i szybko zapominam, żeby nie psuć sobie widowiska. Niestety zaraz po tym w "Obecności" padają kolejne znamienne słowa odnośnie małżeństwa egzorcystów: "Spośród tysięcy spraw w całej ich kontrowersyjnej karierze jedna jest tak złowieszcza, że milczeli o niej aż do teraz". No faktycznie, już na dzień dobry muszą mi powiedzieć dwukrotnie, że przerażające sceny wydarzyły się naprawdę, żebym przypadkiem nie zapomniał się wystraszyć... Wybaczcie to moje zrzędzenie, ale chyba od czasu hiszpańskiego "[Reca]" nie obejrzałem horroru, który by mnie autentycznie wystraszył – większość osiąga swoimi próbami apogeum żenady ("Mama") albo jest dobra, ale nie wywołuje lęku ("Oculus"). Na całe szczęście "Obecność" przerywa złą passę i okazuje się naprawdę przyjemnym (w jak najgorszym tego słowa znaczeniu!) straszakiem. Prolog opowieści jest jedną z najciekawszych części filmu. Opowiada o współlokatorkach, które pozwoliły zamieszkać zmarłej dziewczynce Annabelle w lalce, już samym wyglądem wywołującej ciary na plecach. Nie trzeba być wielkim odkrywcą, żeby wiedzieć, iż kukiełka zaczyna nawiedzać kobiety. Ten pomysł tak spodobał się widzom, że nakręcono osobny film – "Annabelle". Ale abstrahując od tego – wstęp służy nam właściwie do zapoznania się z małżeństwem świeckich egzorcystów, zajmujących się różnorodnymi nawiedzeniami i demonami. Równolegle obok toczy się wątek rodziny Perronów, która wprowadza się do nowego domostwa, położonego gdzieś na przyjemnym odludziu. Wkrótce zaczynają dziać się dziwne rzeczy: a to matka budzi się z rozległymi siniakami na ciele, a to młodzi znajdują starą pozytywkę albo córka mówi: "mamo, tam w nocy ktoś stał". Nie trzeba długo czekać, aby rodzina zaczęła podejrzewać demoniczne ingerencje i poprosiła o pomoc małżeństwo Warrenów. Jak widać, fabuła tak naprawdę wcale nie jest odkrywcza. Schemat nawiedzonego domu był już wałkowany tyle razy, że nikt nie da rady tego zliczyć. Marząca o sielance rodzina nie może żyć w spokoju przez nie do końca martwych poprzednich lokatorów, mających awersję do spokojnego żywota – już czekamy na krzyki, trzaskające drzwi i dziwne cienie przemykające za plecami. Cały schemat wydaje się być takim banałem, że aż nie mogłem uwierzyć, jak wiele wyciągnął z niego James Wan. Reżyser zebrał cały swój kunszt i odświeżył wytarte motywy, dodając nowe. Już po obejrzeniu "Piły" jego autorstwa można się spodziewać świetnych zwrotów akcji. Najważniejsze tutaj jest chyba tutaj dawkowanie napięcia. Nie chodzi o to, że pan Wan oszczędza na widzu i skąpi momentów przyspieszających tętno, o nie, nie. Po prostu każde kolejne dziwne zdarzenie znajduje się wyżej w skali przerażających sytuacji. Akcja nabiera tempa, gdy w domu pojawiają się państwo Warrenowie. Rozstawiwszy profesjonalny sprzęt godny Pogromców Duchów, czekają na przejawy nadnaturalnej obecności. Oczekiwanie nie trwa długo i szybko udaje im się zebrać wystarczający materiał dowodowy. Problem jednak nie leży w braku wiary – chodzi o to, czy demony da się wypędzić... Niestety wyprowadzka nie wchodzi w grę, bo siły zła przyczepiły się już do aury rodziny. Muszę przyznać, że biednym Perronom smród strachu ciągnie się po gaciach, ale co ważniejsze – widz odczuwa to razem z nimi. Rewelacyjnie pomaga w tym muzyka skomponowana przez Josepha Bisharę, akcentująca poczucie nieustannego zagrożenia. Na pochwałę zasługuje również dynamiczna praca kamery – dzięki temu nie wszystko jest od razu pokazane i wiele pozostawiono wyobraźni oglądającego. James Wan w końcu wie, że (parafrazując) "to, co najstraszniejsze, jest niewidoczne dla oczu". Jednak, co najważniejsze, kiedy już pokaże w pełnej krasie rzeczone demony, robi się tylko ciekawiej. Należy pamiętać, że również wielka w tym zasługa aktorów. Szczególnie płeć piękna dała niesamowity popis swojego kunsztu. Na pierwszy plan wysuwa się Vera Farmiga, portretująca Lorraine Warren. Posiada ona pewne umiejętności jasnowidzenia, których niezmiernie się obawia. Mimo iż mogą być pomocne, często przysparzają jej wielu cierpień. Już na pierwszy rzut oka wyróżnia się dzięki temu z tłumu, grając pełną współczucia, ale zmęczoną egzorcystkę. Świetnie spisała się również Lili Taylor, wcielająca się w matkę, Carolyn Perron. Demony szczególnie upodobały sobie nękanie właśnie jej, w związku z czym nie tylko ze zdwojoną siłą musi obawiać się o dzieci, ale również o siebie. Aktorka doskonale poradziła sobie z presją i osiągnęła wyżyny w ukazywaniu przerażenia. Do gry panów, a więc Patricka Wilsona (Ed Warren) i Rona Livingstona (Roger Perron), także nie da się przyczepić, aczkolwiek stoją raczej w cieniu swoich partnerek. Nie da się ukryć, że małżeństwo Warrenów istniało naprawdę. Lorraine żyje do dzisiaj i prowadzi muzeum okultystycznych rzeczy, jakie zebrała wraz z mężem podczas swoich "przygód". Nie da się również zataić faktu, że rodzina Perronów też nie jest wymysłem scenarzysty – coś przeraziło ich na tyle, że zwrócili się o pomoc do pary egzorcystów. We wszystkie opisy strasznych rzeczy, jakie rzekomo rozgrywały się w nowo zakupionym domu, można wierzyć lub nie. Wiem jednak, że jeżeli zasiądziecie do "Obecności", będziecie się bać. Jeśli lubicie się bać, będziecie również czerpać z tego przyjemność. Najstraszniejsza jest jednak myśl, że jeżeli te rzeczy wydarzyły się naprawdę, to rodzina Perronów przeżyła nieliche piekło. Ocena użytkowników Średnia z 4 ocen Twoja ocena Wczytywanie...
Odpowiedzi Tak. I jest serio jednym ze straszniejszych horrorów, jakie oglądałam. prawdopodobnie nie. Często mówi się że film jest na faktach żeby zyskać więcej oglądaczy , ale nie sądze żeby był na faktach :) tak. jest on o rodzinie która przeprowadziła się do starego domu w którym codziennie było słychac płacze dziecka, szemranie i porusznie się przedmiotów. żyli w nim 10 lat. Cyrusek odpowiedział(a) o 21:51 tak ale pewnie cos tez jest dodane do filmu Tak ten film jest na faktach można to poznać po tym że w filmie występuje postacie Ed'a i Lorraine Warrenów w tamtych czasach byli znanymi demonologami to oni prowadzili tę sprawe tej rodziny. blocked odpowiedział(a) o 22:53 Tak. Byłam na tym filmie w kinie. Jest naprawdę bardzo dobry. Trzyma w napięciu i jest straszny. :) Uważasz, że znasz lepszą odpowiedź? lub
obecność film na faktach