Kochani! Mam do Was pytanie! Czy w tym roku również będziecie zainteresowani syropem z czarnego bzu? Obecnie gotuje się syrop z aronii. W ofercie pojemność: 330 ml za 15 zł 720/750 ml za 35/37 W dniu dzisiejszym Narodowa Rada Testów Klimatyzacji przetestowała ku chwale narodu następujące Zakłady Wytworu Sprzętu Klimatyzacyjnego i ich produkty: HYUNDAI -Hyundai Silent, HRP-S12WH SILENT 3,5kW, -Hyundai Elite White, HRP-M09ELWI/O ELITE WHITE 2,6kW, -Hyundai Elite Silver, HRP-M12ELSI/O ELITE SILVER Świąteczne zestawy słodyczy dla dorosłych są tym czego szukasz. Prezenty ze słodyczami wypełnione są bogatą zawartością, którą możesz bezproblemowo spersonalizować. Zaskocz swoich pracowników znajomością ich upodobań. Dzięki temu osoby z którymi pracujesz poczują, że jesteś naprawdę ludzki. Zapoznaj się z naszą Czy wiecie, że 樂 W tym roku organizatorzy Letniej Akademii Jazzu, czyli Fundacja Wytwórnia, są partnerami europejskiego projektu Jazz Connective współfinansowanego przez Komisję Europejską w Gdy z nudów lub nerwów dopada nas potrzeba zjedzenia słodyczy, powinniśmy się napić wody, zjeść owoc lub kilka orzechów. Uwagę od a petytu na słodycze skutecznie odwróci oddanie się ulubionemu zajęciu. Zostawmy sobie możliwość zjedzenia czegoś słodkiego, gdy dopadnie nas kryzys. pada peta disamping kawasan tersubur di australia ditunjukkan pada nomor. Norbert Ziętal Słodycze, alkohol, papierosy i napoje energetyczne - te produkty najczęściej chcą w tym roku rzucić Polacy. Dlaczego akurat te? Badania pokazują, że te grupy produktów są najbardziej wizerunkowe, a zwłaszcza zrezygnowanie z nich. Aspekt zdrowotny schodzi na dalszy plan. Z ogólnopolskiego badania opinii społecznej, wykonanego przez Uce Research i Syno Poland dla platformy Therapify, wynika, że w 2021 roku Polacy zamierzają głównie ograniczyć bądź całkiem porzucić słodycze – 36 proc. wskazań, alkohol – 26,7 proc., papierosy lub tytoń – 22,1 proc., a także napoje energetyczne – 12 proc. Taka grupa produktów może wskazywać, że chodzi nam o radykalną poprawę stanu zdrowia. Niestety, okazuje się, że bardziej zależy nam na społecznym odbiorze naszej osoby a coraz częściej tym, że możemy się czymś pochwalić w mediach społecznościowych. Choć, co trzeba przyznać, rzucenie choć jednej z tych używek "przy okazji" poprawi stan naszego zdrowia. CZYTAJ TEŻ: Dziewczyny spod tych znaków zodiaku mają największe powodzenie! One są najseksowniejsze - To są jedne z najpopularniejszych i najbardziej dostępnych w naszym kraju używek. Jednocześnie to właśnie o ich szkodliwości najwięcej mówi się w mediach. Zebrane wyniki świadczą o tym, że Polacy stają się coraz bardziej świadomi i podejmują decyzje o zmianach w trosce o swoje zdrowie – komentuje Damian Markowski, ekspert z Therapify. Dr Maciej Dębski, socjolog problemów społecznych, ekspert w dziedzinie uzależnień od substancji psychoaktywnych, zwraca uwagę na to, że Polacy chcą zmieniać w szczególności to, czym mogą chwalić się publicznie. I tak np. w przypadku słodyczy główną motywacją zwykle bywa chęć poprawy sylwetki, co często jest demonstrowane w mediach społecznościowych. Rzucanie palenia też jest modne i dobrze postrzegane. Z kolei nadużywanie alkoholu źle wpływa na kontakty społeczne i bywa powodem wstydu. Zdecydowanej większości z nas nie udaje się dotrzymać noworocznych postanowień. Tylko 12,8 proc. ankietowanych chciałoby skorzystać z pomocy psychologa lub psychoterapeuty, który pomógłby im w dotrzymaniu zamierzeń. Katarzyna Rapczyńska-Lubieńska, Wirtualna Polska: Fabryka czekolady przywodzi na myśl miejsce magiczne, może nawet takie z powieści Roalda Dahla "Karol i fabryka czekolady". Z czym Panu kojarzy się to miejsce? Kazimierz Talarek: Coś w tym jest, że fabryka, w której produkuje się czekoladę, przypomina trochę bajkowy świat. Niejednokrotnie, gdy miałem okazję oprowadzać wycieczki po fabryce Wedla, spotkałem się z takim stwierdzeniem. Pewnego razu jeden ze zwiedzających wyznał, że od lat mieszka w bloku naprzeciwko i często czuje ten charakterystyczny zapach czekolady. Zawsze marzył o tym, by znaleźć się w środku i na własne oczy zobaczyć, jak wygląda produkcja słodyczy. Mnie osobiście to miejsce kojarzy się z dzieciństwem. Gdy mieszkałem z rodzicami, często odwiedzali nas krewni z warszawskiej Pragi. Pamiętam, że zawsze przywozili ze sobą mnóstwo smakołyków, kakao, które mama podawała potem na śniadanie, a także cukierki, które wisiały u nas na choince. W Wigilię, ja i mój brat nie mogliśmy doczekać się, kiedy wreszcie je pozrywamy i zjemy! To były ciężkie czasy, nie można było kupić wszystkiego, jak dziś. Dlatego okres świąt zawsze sprawiał nam radość. Zaczął Pan pracować w Wedlu w wieku 19 lat i przez pół wieku na pewno był Pan świadkiem wielu przemian zachodzących w firmie. Jak wyglądała Pana ścieżka zawodowa? Wszystko zaczęło się w 1969 r. Jak każdy młody człowiek, szukałem pracy i miałem to szczęście, że trafiłem akurat do Wedla (wówczas firma nosiła nazwę 22 lipca, dawniej E. Wedel). Początkowo były to praktyki biurowe, ale szybko zrozumiałem, że moje miejsce jest na produkcji. Zacząłem od podstaw, uczyłem się technik takich jak konszowanie i temperowanie, aż tu nagle po 3 miesiącach pracy powołano mnie do wojska. Kiedy odbyłem służbę, podjąłem kolejne kursy związane z produkcją wyrobów takich jak Mieszanka Wedlowska, Torcik Wedlowski, Ptasie Mleczko®, a także czekolady twarde i nadziewane. Gdy w 1973 r. zostały zakupione nowe urządzenia, byłem przy uruchamianiu ich na rzecz produkcji czekolady z pełnymi orzechami na nowo zakupionym agregacie. Pracowałem też przy produkcji batoników ówczesnych batoników, które nosiły nazwy imion technologów, którzy je stworzyli. W ten oto sposób powstały: Malwinka, Józefinka, Stefanka, Alinka czy Czaruś. W 1987 r. pomagałem Renecie i Basi, czyli naszym technolożkom, przy wdrażaniu receptury Pawełka, który wówczas wchodził na rynek. Rok później zostałem tzw. mistrzem, a potem Kierownikiem Strefy Produkcyjnej, zarządzałem wtedy grupą ok. 70 osób. Ponieważ firma się rozwijała, zmieniały się też nazwy stanowisk. W 2006 r. zostałem Liderem Zespołu Produkcyjnego, a dodatkowo 4 lata później planistą produkcji na linii pianek Ptasie Mleczko®. Praca przy produkcji wyrobów cukierniczych to wielka odpowiedzialność, ale i przyjemność. Czy czekolada to Pana ulubiony smakołyk? Ja generalnie jestem łasuchem. Zawsze chętnie spróbuję każdego wedlowskiego wyrobu. Nawet teraz, na emeryturze, patrzę, co nowego pojawiło się na półkach sklepowych. Niezwykle pozytywnym odkryciem okazała się dla mnie Czekolada Mocno Mleczna , która jest super! Z kolei smak czekolady Mocno Gorzkiej 80 proc. kojarzy mi się z początkami mojej pracy. Uwielbiam także Ptasie Mleczko® – to taki rarytas, że wystarczy zjeść kostkę, a po chwili znika całe pudełko. A z Mieszanki Wedlowskiej najbardziej lubię Pierrota i Bajecznego. W 1926 r. włoski plakacista Leonetto Cappiello stworzył na zlecenie Jana Wedla kultową dziś grafikę przedstawiającą Chłopca na Zebrze. Co Pan sądzi o tej reklamie? Od 50 lat mieszkam w Warszawie i Chłopiec na Zebrze zawsze widniał na budynku dawnej fabryki Jana Wedla przy ul. Szpitalnej. Uważam, że ten symbol to największa wizytówka firmy i jej wyróżnik. Jak wiadomo, Jan Wedel słynął z innowacyjności. Sądzę, że niewielu jest dziś biznesmenów, którzy mają tak otwarty umysł, którzy stawiają na ludzi i nie boją się trudności. Firma poradziła sobie nawet w czasach kryzysu, gdy w latach 80. nie było dostępu do ziarna kakaowca. Zawsze kierowałem się zasadą trzech P – "Praca, Pasja i Pokora" Kazimierz Talarek Ptasie Mleczko® to ulubiona przekąska Polaków. Proszę powiedzieć, co sprawia, że te czekoladowe kostki są tak pyszne? Niestety receptura to pilnie strzeżona tajemnica, ale warto zwrócić uwagę na historię powstania kultowych pianek. W 1936 r. Jan Wedel zlecił swojemu maestro, aby stworzył coś, co chwyci za serce każdego. Kiedy spróbował nowego smakołyku, spytał współpracowników: "Czego potrzeba do szczęścia człowiekowi, który już wszystko posiada?". Wtedy ktoś odpowiedział: "Tylko ptasiego mleka". Tak powstała pyszna pianka, a wraz z nią nazwa, którą znamy do dziś. Na uwagę zasługuje również grafika, np. ta z motywem siedzącego na gałęzi kolorowego ptaka, a także gwiezdna droga mleczna. Jak Pan ocenia zmieniające się trendy w opakowaniach? Wedlowskie wyroby to nie tylko czekolada, ale przede wszystkim cała koncepcja wizualna. Dawniej opakowania niektórych produktów zdobione były laką sprowadzaną prosto z Chin. Z kolei opakowanie szaty graficznej czekolady Jedyna, powstałej w 1936 r. zostało zaprojektowane przez Zofię Stryjeńską, jedną z najbardziej znanych malarek dwudziestolecia międzywojennego. Po wojnie, grafikę opakowania, które znamy dziś, stworzył Karol Śliwka. Jeżeli chodzi o Ptasie Mleczko®, rysunek siedzącego na gałęzi kolorowego ptaka, został zaprojektowany przez artystę J. Hołuba. To pokazuje, że od zawsze stawia nie tylko na wrażenia smakowe, ale i estetyczne. Kolibry, flamingi, sowy, papugi – to tylko przykładowe gatunki ptaków, których wzory zdobią nowe opakowania niebiańsko lekkich pianek. Czy takich "smaczków" jest więcej? Zbliżają się święta. Wśród licznych propozycji wyrobów doczekaliśmy się wielu smaków kojarzących się z Bożym Narodzeniem. Osobiście stawia Pan na klasyczną mocno-gorzką czy chętnie sięga również np. po Czekoladę białą karmelową z solonymi orzeszkami? Ja generalnie jestem łasuchem. Zawsze chętnie spróbuję każdego wedlowskiego wyrobu. Kazimierz Talarek Mnie osobiście smakuje wszystko, ale wiadomo, że każdy ma swój gust. A ponieważ trzeba iść z duchem czasu, stara się zaspokoić różne potrzeby. Jednemu będzie smakowała czekolada gorzka, drugiemu mleczna, jeszcze innemu Czekolada mleczna z bakaliami i żurawiną. Wielką sztuką jest natomiast tak dobrać nadzienie, aby pasowało do całości. Dlatego produkty poddawane są badaniom sensorycznym. Jeżeli w nutce smakowej jeszcze czegoś brakuje, szukamy dalej. Dziś mamy mnóstwo nowości, które podobają się ludziom. Dzieci, które szczególnie czekają na Gwiazdkę, również mają sporo uciechy. Świąteczną paczkę przyjaciół stanowią Renifer, Mikołaj, oraz Bałwanek. Dzięki wedlowskim wyrobom mogą na chwilę przenieść się do świata bajkowych postaci, prawda? Święta to magiczny czas, zwłaszcza dla dzieci, które najbardziej cieszą się z prezentów. Jan Wedel nigdy nie zapominał o dzieciach. Starał się tworzyć czekoladowe wyroby inspirowane zabawą – czy to samolotami, czy też postaciami z bajek. Dziś wedle tej tradycji mamy np. świąteczną paczkę przyjaciół, którą niezmienne stanowią Renifer, Mikołaj oraz Bałwanek. Jest też Kalendarz Adwentowy, który umila czas oczekiwania na Boże Narodzenie, a także Torcik Wedlowski z gwiazdkami i otwartym okienkiem oraz Mieszanka Wedlowska w opakowaniu w kształcie bombki. Pięknie wygląda również świąteczna edycja pianek Ptasie Mleczko®, o waniliowo-cynamonowym smaku, z wzorkami reniferów. Jeśli wolimy bardziej poręczne opakowanie, możemy sięgnąć po Ptasie Mleczko® w wersji mini. Te kwadratowe kostki to kolejny strzał w dziesiątkę! Fabryka Wedla to rzeczywiście miejsce niezwykłe. Spędził Pan tam kawał życia. Co było najważniejsze w tej pracy? Zawsze kierowałem się zasadą trzech P – "Praca, Pasja i Pokora". Do tego dodawałem jeszcze literę "S", czyli Szacunek do ludzi. To moje zawodowe credo, dzięki któremu jestem tu, gdzie jestem. Za czym najbardziej będzie Pan tęsknił? Najbardziej będzie brakować mi ludzi. Zwłaszcza rozmów z nimi. Oczywiście wciąż mamy kontakt, ale obecny system pracy zdalnej nieco to utrudnia. Oprócz tego będę tęsknił za cudownym zapachem czekolady i możliwością próbowania smakołyków na miejscu. Mogę kupić wszystko w sklepie, ale kosztowanie czekolady prosto z linii produkcyjnej było czymś w rodzaju próbowania świeżego chleba. Jeszcze gorącego, wyjętego prosto z pieca. Pomimo przejścia na emeryturę z radością będę obserwował dalszy rozwój Wedla. Jestem dumny z tego, że mogłem pracować w tak wspaniałej firmie, ze 170-letnią tradycją. Wynika to z dobrej światowej koniunktury i oferty dostosowanej do zmieniających się gustów konsumentów - uważa dyrektor handlowy Zakładu Produkcji Cukierniczej "Brześć" Arkadiusz Drążek. W ostatnich latach na polskim rynku słodyczy była stagnacja, wynikająca głównie z silnej, wewnętrznej konkurencji oraz rozdrobnienia rynku. Sporym problemem był też import słodyczy z Ukrainy. Zdaniem dyrektora, choć słodycze ze Wschodu są niskiej jakości, to ich ceny są bardzo atrakcyjne ze względu na dostęp naszych sąsiadów do niższych cen cukru. Poprawę sytuacji może przynieść zniesienie limitowania produkcji cukru, które weszło w życie 1 października 2017. Eksperci DnB Bank Polska szacują, że zmiana dotychczasowych, unijnych regulacji pozwoli europejskim firmom obniżyć koszty produkcji słodyczy o ok. 0,5 mld dolarów. Jednakże od kilku miesięcy obserwowany jest wzrost cen jaj, wynikający z rosnącego popytu na ich eksport, co przekłada się na topniejące zapasy jaj na rynku wewnętrznym. Ograniczeniu kosztów produkcji nie sprzyjają także rosnące ceny opakowań, ponadto zwiększają się też wydatki przeznaczane na wynagrodzenia pracowników, transport, jak i na marketing oraz promocję. Oznacza to, że realna konkurencja z ukraińskimi producentami oraz odzyskanie części udziałów w rynku nadal będą stanowiły dla polskich producentów słodyczy spore wyzwanie - podkreśla Drążek. Zmieniają się trendy spożycia słodyczy. Konsumenci chcą słodyczy wysokiej jakości o różnorodnych smakach. Coraz większą popularnością cieszą się produkty wzbogacone zdrowymi składnikami z kategorii tzw. superfoods, np. nasionami i orzechami. Jednocześnie ograniczana jest ilość sztucznych barwników, konserwantów i dodatków. W ostatnich można było zaobserwować mocny rozwój słodyczy z segmentu "premium" czy "de lux" w eleganckich opakowaniach z oryginalnymi smakami. Według dyrektora, kolejne miesiące przyniosą dalszy rozwój "luksusowych" słodyczy, limitowanych, sezonowych serii łakoci, wyrobów rzemieślniczych opartych na tradycyjnych recepturach oraz słodkich produktów inspirowanych smakami z różnych stron świata. To następstwo rewolucji kulinarnej i podróżniczej, która jest widoczna w naszym kraju w ciągu ostatnich kilku lat. Rosnąca świadomość klientów wymusi też na producentach słodyczy konieczność informowania o składzie produktów. Popularne staje się też tzw. "free form", czyli poszukiwanie wyrobów pozbawionych określonego składnika, np. glutenu czy składników pochodzenia zwierzęcego. Podążając za trendami zachodnimi, polscy producenci także uwidaczniają skład swoich wyrobów, eksponując kluczowe składniki bądź ich wspomniany brak - zaznaczył Drążek. Zmieniają się trendy i oczekiwania konsumentów względem słodyczy i przekąsek. Konsumenci zjadają ich coraz więcej, a to oznacza dla producentów konieczność inwestycji w innowacje i nowoczesną infrastrukturę. Jak tłumaczy dyrektor, przystosowanie linii produkcyjnych do potrzeb rynku pozwoli firmom na rozwój, zwiększenie wydajności i tym samym budowanie przewagi konkurencyjnej. Dobre wyniki finansowe branży sprzyjają zaś inwestycjom nie tylko w tych największych zakładach, ale także w małych i średnich. Istotne znaczenie dla branży cukierniczej ma eksport. "Nic nie wskazuje na to, by w roku 2018 ekspansja zagraniczna miała ulec ograniczeniu. Zwłaszcza, że mamy już przetarte szlaki biznesowe praktycznie na wszystkich kontynentach, dzięki temu, że polskie firmy regularnie uczestniczą w najważniejszych, międzynarodowych imprezach branżowych poświęconych rynkowi FMCG czy stricte rynkowi słodyczy" - podkreślił Drążek. Polska należy do największych producentów słodyczy w Unii Europejskiej. Produkujemy około 700 ton słodyczy rocznie. Znajdujemy się w pierwszej dziesiątce producentów z UE. Wyprzedzają nas jedynie takie słodyczowe potęgi, jak Niemcy, Włochy, Francja, Wielka Brytania czy Hiszpania. Po wejściu Polski do Unii okazało się, że polscy producenci potrafią świetnie wykorzystać dotacje na rozwój produkcji oraz możliwości dużego i chłonnego rynku. Rynek słodyczy w Polsce z całą pewnością znajduje się na fali wzrostowej. Myśląc o największych polskich markach na rynku słodkości, większość z nas wymieni zapewne Wawel, czy firmę Mieszko. Niestety, znajdują się one już w rękach zagranicznych koncernów. Milanówek Zakład Przemysłu Cukierniczego Milanówek działa na polskim rynku od sześćdziesięciu lat. Jego towarem flagowym są krówki produkowane według tradycyjnej receptury. Charakteryzują się gładką konsystencją i niepowtarzalnym smakiem. Wszystko za sprawą tradycyjnych przepisów i produktów najwyższej jakości. Firma dostarcza na rynek nie tylko klasyczne mleczne krówki, ale również krówki o smaku waniliowy, kakaowym, a nawet bananowym czy lukrecjowym. Milanówek jest także twórcą nowej wersji angielskich krówek oraz batonów krówkowych i batonów karmelowych. Kopernik To producent pierników i wafli oraz firma, która jest znana nie tylko polskim, ale i zagranicznym konsumentom. Takie rarytasy, jak „Toruńskie Pierniki”, „Katarzynki” czy „Wafle Teatralne” goszczą w wielu polskich domach. Tradycyjne receptury są największym skarbem toruńskiej fabryki, dlatego są bardzo pilnie strzeżone. Tago To bardzo znana polska firma rodzinna, która istnieje od 1966 roku. Została założona przez Tadeusza Gołębiewskiego. Jej siedziba mieści się w miejscowości Ciemne koło Radzymina. Tago należy do największych polskich zakładów cukierniczych. Zajmuje się przede wszystkim produkcją ciastek, herbatników, biszkoptów i innych cukierniczych wypieków. Jej sztandarowe produkty to „Czekoladowe Muzy”, „Czekoladowy Torcik” oraz „Rarytaski” Śnieżka Firma z dolnośląskich Świebodzic, prosperująca na rynku od 1946 roku słynie z doskonałej jakości surowców i sprawdzonych receptur. Kupując jej słodycze możemy być pewni, że nie zawierają żadnych sztucznych barwników, konserwantów oraz innej chemii. Najbardziej znane produkty śnieżki to cukierki „Michałki” i wafelki „Kokosowy Raj”. Oferta firmy wzbogaciła się również ostatnio o produkty bezglutenowe np. agrest czy żurawinę w czekoladzie. To odpowiedź na trendy obowiązujące na światowym rynku słodyczy. Skawa To jeden z najstarszych istniejących w Polsce zakładów cukierniczych. Powstał w Wadowicach w 1909 roku. Któż z nas nie zna trójkątnych wafelków oblewanych czekoladą o nazwie „Elitesse”? Skawa produkuje także draże „Korsarz” i herbatniki „B-mol”. Do najczęściej kupowanych cukierków Skawy należą karmelki „Iglo”, które wypełnione są nadzieniem lodowym. Sante Sante to stosunkowo młoda firma, po powstała w 1992 roku. Działa w sektorze zdrowej żywności, oferując otręby pszenne i owsiane, zarodki pszenne, kotlety sojowe, crunchy oraz mustli. Jeśli chcemy zaopatrzyć się w zdrowe słodycze, powinniśmy rozważyć wybór tej marki. To Sante jest producentem popularnych batoników proteinowych „Go”. Produkuje także batony mustli, chrupki kukurydziane, ciasta owsiane i jęczmienne i inne zdrowe przekąski. Autor: ISB, Rzeczpospolita Data: 24-02-2012, 09:50 Polacy wydali w 2011 r. na słodycze niespełna 3 proc. więcej niż rok wcześniej. Najmocniej - o prawie 4 proc. - wzrosła sprzedaż wyrobów czekoladowych i przekroczyła poziom 4,82 mld zł wobec 4,65 mld zł w 2010 r. - poinformowała agencja ISB, za Rzeczpospolitą. Natomiast w kategorii cukierków sprzedaż spadła ilościowo o 2,6 proc., a wartościowo o 3,2 proc., do 1,03 mld zł. Przedstawiciele branży spodziewali się, że dane o całym rynku będą lepsze. Nadal jednak pozostają optymistami jeśli chodzi o rok bieżący. W ich ocenie perspektywy dla branży słodyczy w Polsce są dobre i 2012 r. powinien przynieść wzrost sprzedaży w granicach 5-7 proc. - podaje także:Nowe trendy na rynku czekolady

w tym roku pewna wytwórnia słodyczy